piątek, 27 lutego 2015

Niesamowity pokój zabaw dla 4 wnuczek...

Ostatnio dużo pisałam... więc dziś więcej zdjęć...

Znalazłam prześliczny pokoik, który stworzyli dla swych wnuczek cudowni dziadkowie... Sami zobaczcie... Mnie najbardziej zauroczył oczywiście domek do zabawy w pokoiku... dlatego najwięcej jego zdjęć...

POKOIK







I DOMEK DO ZABAWY W POKOIKU

      




CHCECIE ZAJRZEĆ DO ŚRODKA ?

    



PROSZĘ BARDZO...





   




 JAK POWSTAWAŁO TO CUDO









CHYBA KAŻDY CHCIAŁ MIEĆ TAKICH DZIADKÓW...

FOTO:

czwartek, 26 lutego 2015

Gdy dziecko się nudzi... gry bez prądu

W dobie elektronicznego i skoputeryzowanego świata, zalewanego coraz to nowszymi i wymyślniejszymi gadżetami, zabawkami, grami komputerowymi, nie tylko "rozwalankami", ale i tymi zwanymi "edukacyjne", a także co sekundę powstającymi, nowymi aplikacjami, gry planszowe i te "bez prądu" mogą się wydawać staroświeckie i mało atrakcyjne.

Osobiście uważam: NIC BARDZIEJ MYLNEGO.....

W przepychu, szybkości i zgiełku tego świata, gry bez prądu mogą stać się świetną alternatywą, propozycją innej, ciekawej zabawy i to między innymi (oprócz wielu innych dobrodziejstw takich gier) dzięki temu, że propozycja spędzenia fajnego czasu jest kierowana nie tylko do dzieci, ale i do ich rodziców. Pozwala na chwilę oderwania od cyfrowego szaleństwa oraz codziennych spraw i daje możliwość spędzenia czasu RAZEM, a nie w oddzielnych pokojach, każdy przy swoim laptopie, i-padzie, i-fonie, smartfonie, smartwatchu, smartbandzie, przepraszam za wyrażenie: smartpierdółce....

Dzięki tradycyjnym grom, dzieci wzmacniają swoje więzi z rodzicami, rówieśnikami i przyjaciółmi. Przestrzeganie zasad w grze daje dziecku poczucie stałości i przewidywalności, a w konsekwencji poczucie bezpieczeństwa.

Gry takie (planszowe, karciane, sprawnościowe, motoryczne) rozwijają u dzieci koncentrację, spostrzegawczość, pamięć, zdolność kojarzenia, koordynację wzrokowo- ruchową, sprawność językową. Ponadto pozwalają dzięki zabawie na stopniowe wprowadzenie dziecka w świat liczb, liter, kolorów, kształtów i dźwięków. Uczą jak radzić sobie z silnymi emocjami, takimi jak radość z wygranej, smutek z przegranej oczywiście przykładem w tym radzeniu powinni być rodzice. 

Zobaczcie naszą propozycje na świetną zabawę, gdy braknie prądu, pogoda będzie kiepska na spacer, lub po prostu gdy będziecie chcieli pobyć chwilę razem...


Znana gra "kółko i krzyżyk" we wspaniałej odsłonie. Drewniane figurki utrzymują się w trakcie jazdy na metalowej planszy dzięki ukrytym magnesom. Po skończonej zabawie można je schować do estetycznego pudełka. Gra uczy logicznego myślenia, a przy okazji, to świetny sposób na nudę w trakcie długich i tych krótszych podróży.




Przyjemna i prosta gra w łowienie rybek. Ładnie wykonana, z dwoma wędkami wyposażonymi w magnes. Kolory przykuwają uwagę, a sama gra ćwiczy zręczność i cierpliwość



Balansujący delfin, to wspaniała gra zręcznościowa, pozwalająca ćwiczyć cierpliwość i spryt i zwinność dziecka. Gra polega na układaniu kolorowych walców na delfinku, w takiej kolejności, jaką wskazuje rzut kostką. Cała zabawa polega na tym, aby zrobić to w ten sposób, by całość się nie przewróciła.
Zabawka jest starannie wykonana o pięknych żywych kolorach, co dodatkowo zachęci do zabawy, może nie tylko dzieci, ale i rodziców.



Podręczny zestaw kręgli.
Każdy z kegli jak i drewnine piłki są pięknie, kolorowo malowane. Zestaw można zabrać wszędzie ze sobą i grać zarówno na stole, ławce jak i podłodze, a zabawne figurki myszek z pewnością zachęcą dziecko do zabawy.



Pięknie wykonana klasyczna gra planszowa w chińczyka. W wesołym wydaniu. Zestaw w praktycznym pudełku z drewna do przechowywania pionków i kostki, składa się z drewnianej planszy na pudełku oraz pionków. Tradycyjna gra, która nie traci na ważności, może stać się cudownym rozwiązaniem
w deszczowe wieczory i dać dużo radości całej rodzinie.






środa, 25 lutego 2015

Wildflower

Nie wiem od czego zacząć, o czym pisać, a o czym nie.... zwłaszcza, że pisarka ze mnie marna... ja zazwyczaj przemawiam obrazami... kto zna mój prywatny blog ten wie...
Ale w tym miejscu przydał by się komentarz...
Trafiłam w internecie na niesamowitą rodzinę... najpierw na ich przyczepę, a potem zagłębiłam się w ich stronę poznałam nie co ich styl życia... Zachwycił mnie...



Może dla tego, że zawsze gdzieś w głębi duszy chciałam tak żyć... nie mówię, ze moje życie jest złe, ale to o którym czytam na ich stronę jest takie bajkowe (troszkę jak serial z dzieciństwa, nie pamiętam tytułu, w którym rodzina jeździ po świecie w przyczepie i zatrzymuje się w niektórych miejscach tylko na jakiś czas) ta wolność, ciekawość świata, bliskość siebie nawzajem, o zabarwieniu hippisowskim...
Zawsze podobał mi się ten ruch, za czasów szkolnych, może nie byłam hippiską, bo nie da się tego tak nazwać, to nie były już te czasy, nie te poglądy, ale uwielbiałam te ich stroje, kolory, całą otoczkę i klimat.... muzykę tamtych czasów.... (mój kolega powiedział mi kiedyś, że ja to się urodziłam o pokolenie za daleko, he he...)
Może wiele w tych zdjęciach jest podreżyserowane (jeśli mogę to tak nazwać), podkolorowane, ze względu na film... specyfikację zawodu (fotograf)...


Ale mnie, wszystko tam rozczuliło... Dzieci... sama podróż, ubrania, wnętrza, obrazy, obrazy, obrazy....
Poczułam trochę taka tęsknotę, za czasami gdy i mnie i moją siostrę rodzice pakowali do starej zielonej Skody i jechaliśmy niemal przez całą Polskę nad morze, pod namiot... jedliśmy posiłki w lesie, myliśmy się w jeziorze.... itd.
Autorka bloga opowiada jakie dobra przynosi takie spędzenie czasu w rodzinie, nie obok w pokoju, tylko razem... razem czytanie, razem słuchanie kropel deszczu, razem zjadane posiłki, więcej przytulania, więcej bliskości, ucznie się swoich potrzeb, wyznaczanie granic, uczenie się co jest ważne, a co nie... najlepiej przeczytać jej słowa, dlatego od razu podaję link...

A tu zdjęcia, które tak mnie zachwyciły i spowodowały, że chciałam poznać bliżej tę rodzinę, dały mi trochę do przemyśleń...

PRZYCZEPA





















PODRÓŻ